Początek
Początki podobno są najlepsze, a później czar pryska... jednak nie w tym przypadku. Jak zwykle w tamtym okresie poranki spędzałam na piciu kawy i czatowaniu. Jak zwykle też mój nik zamiast odstraszać bezmózgowców tylko ich przyciągał... do dziś nie wiem dlaczego skoro jasno w nim określiłam, że chce faceta z mózgiem. Jednak ten dzień tak ostatecznie nie był jak zwykle :) Napisał...On... tak będę nazywać osobę, która obudziła demony. Pewnie wolałby określenie Pan...ale niekoniecznie ten rodzaj relacji nas łączy. Och nie tak to ma iść:)
Wracając do początku...
Napisał On. Spełniał wszystkie warunki postawione rozmówcy. Nie zaczął od cze, hej, ruchasz się?, Witaj piękna i bla bla bla takie tam. Zaczął na tyle inaczej, że zaintrygował mnie. Poczucie humoru, dystans, szybkie reakcje na moje docinki, po prostu rozmowa płynęła. Nie wiem tak naprawdę czego tam szukałam, ale pierwsze zderzenie z rzeczywistością było kiedy napisał, że kogoś ma... przewartościowałam to czego "szukałam" (choć naprawdę do dziś nie wiem) i stwierdziłam, że chuj najwyżej będzie tylko do ruchania:) Nie podejrzewałam, że koleś o którym nie wiem nic obudzi demona... Demona przeszłości schowanego w najdalszych zakamarkach pamięci i umysłu. Demona, który sprawił, ze znowu stałam się "tym"... Demona, który każdego dnia przypomina i domaga się "tego"...
On jak już wspomniałam miał być kolesiem do ruchania, następnym, którym znudzę się po kilku spotkaniach bo nie spełnia oczekiwań. Który coś tam wie, coś tam umie, coś podpatrzył na porno, ma jakieś niespełnione fantazjie w stylu ruchania tyłka. No ale gdyby taki był nie byłoby tego bloga:) Okazał się kolesiem, który wie, umie i widział całkiem dużo, nie ma podobnie jak ja żadnych ograniczeń (byleby dzieci w pobliżu nie było bo martwi się o swój tyłeczek jakby trafił do pierdla za pedofilię), i podobnie jak mnie, ogranicza go tylko wyobraźnia. Pisaliśmy długo, każdego ranka czekałam na smsa, który oznaczał, że jest choć kilka godzin wolny. Powoli odkrywałam, a właściwie On odkrywał jakie ma podejście do sexu, do lasek, które ruchają się tak jak ja....
Hmmm dość już o nim bo w piórka obrośnie jak będzie czytał tę Odę do "Hrabi zajebistości" :D
Ja... w wielkim skrócie laska, która się nie kocha tylko rżnie... laska, która lubi jak się ją "w łóżku" szmaci... laska, która ma swoją nazwę... kurwa :D