Nigdy więcej
Podejście numer dwa...
To nie tak miało być... no ale jak sie facet uprze to nawet ruchanie dupy nie pomoże (a może tak? hmm muszę to sprawdzić:D)
Dziś On zapytał co zrobiłam z Tomaszem, a czego nigdy nie zrobię ponownie.. pewnie spodziewa się ostrej historyjki:)
Ale przecież nie może być inaczej....
Sobotni wieczór siedzę przy winie i konspekcie licencjata, który piszę na zlecenie. Dźwięk wiadomości wyrywa mnie z myśli nad kolejnymi podrozdziałami. Patrzę na nadawcę i już wiem co mnie czeka. Zawsze tak robił. Rano pytał o plany na wieczór po to żeby je wykorzystać. Otwieram SMS-a i kiedy czytam wiem, że mam przejebane... "Czarna owca. Za godzinę. Wiesz jak masz wyglądać."
Pierwsza myśl... kurwa zostało 56 minut... druga myśl... kurwa jak ja wyglądam... rozjebane włosy, wczorajsze nogi, a makija... obraz nędzy i rozpaczy, W biegu pod prysznic dzwonię po taxi, chociaż i tak się spóźnię, i tak będzie kara.
Najpierw nogi, staram się ich nie pozacinać, ale prawie 2 butelki wina nie pomagają...zostało 47 mionut... kurwa czas na cipkę... ale odpuszczam najwyżej znowu pójdzie w ruch pęseta... myję włosy i całą resztę. Przy malowaniu myślę co ubiorę... tak... jego ulubiony strój, czarna spódniczka, czerwony koronkowy stanik i czarna marynarka z pierwszym guzikiem tuż pod cyckami... zawsze mówi, że wyglądam jak luxusowa dziwka.. racja:)
Makijaż delikatny, oprócz kurewskiej czerwieni ust... dzwoni taxi czeka a tu jeszcze włosy... chuj suszenie na szybko efekt mokrej włoszki... wyjebane
Podjeżdżamy pod club, ochrona puszcza mnie przez zajekurwabiście długą kolejką jak na sobotni wieczór przystało... wchodzę po schodach i zastanawiam się jakim trzeba być bezmózgowcem żeby zrobić imprezownie na 3 piętrach kamienicy... 1.2.3. znowu ochrona, wchodzę...
Wchodzę i już widzę ten wkurwiony wzrok... podchodzę, już czeka na mnie Mohito siadam i słyszę jedno zdanie..."Przynieś mi jego spermę" i wzrok pada na nawet przystojnego faceta.
Myśli zapierdalają z prędkością światła jak, gdzie bo przecież musi widzieć... uruchamiam tryb "mam wyjebane, że ktoś zobaczy", podchodzę i włączam drugi tryb "słodka idiotka" (do dziś nie wiem co faceci widzą w takich laskach) i zaczynam z kolesiem tańczyć. Zajęcia z dancehallu bardzo pomagają w wielu sytuacjach, więc i teraz mnie nie zawiodły chociaż wypite wino poprawione Mohito nie pomagają... na szczęście zaczynają lecieć dobre kawałki do machania i kręcenia tyłkiem, więc się odwracam i zaczynam show. Wiem, że uważnie patrzy... wiem że kutas mu stoi i czeka żeby póżniej zerżnąć mnie na masce, ale teraz musze skupić się na tym za mną. Kręcę i macham tyłkiem na jego kutasie czując, że cały pulsuje, długo się męczyć nie będę, bo widać, że koleś ma ciśnienie. Doprowadzam go dupeczką na skraj, odwracam się i dzieje się cud....
Puszczają wolniejszy kawałek, gasną światła, on zaczyna mnie całować więc jednym ruchem rozpinam mu rozporek zostawiając zapięty guzik, klękam i biorę odrazu całego do gardła bo coś czuję, że wcześniej tak głęboko nie był. Nie zdążyłam się rozkręcić kiedy czuję gęstą, słoną spermę na języku... wstaję, odwracam się i widzę ten kurewski wzrok, który jakby mógł to już rżnąby mnie na stoliku.... podchodzę i patrząc mu w oczy wypluwam spermę do szklanki po Mohito...